Jest takie miejsce, gdzie czas się zatrzymał, a jednocześnie pędzi naprzód. To Szydłów, polskie Carcassonne, świętokrzyska stolica śliwki. Są tacy ludzie Agnieszka Wierzbicka Baxter i jej mąż Gavin Baxter, dla których przepis na życie ma następujące składniki: miłość, podróże, biznes. Dodają do tego szczyptę inteligencji i serdeczności, i sukces – danie główne – gotowe

Historia zaczyna się w pięknym średniowiecznym Szydłowie

W Dolinie Purpurowej, historycznym regionie gospodarki sadowniczej w południowej Polsce, od stuleci uprawia się  wyborną śliwkę. Aktualnie jest to ponad 45 różnych odmian. Obok flagowej śliwki znajdziecie również jabłka, czereśnie, morele, borówki  produkowane w oparciu o najnowocześniejsze metody pielęgnacji i upraw sadów.

Śliwy stanowią tu ponad 80% wszystkich upraw, na powierzchni ponad 2000 hektarów produkuje się rocznie ponad 20 000 ton śliwek, co stanowi około 20% ogólnej produkcji krajowej.

Już od czerwca, począwszy od zbiorów borówek, do późnej jesieni kiedy to zbiera się ostatnie odmiany śliwek i jabłek, wokół zabytkowego średniowiecznego miasteczka rozciąga się zapierający dech w piersiach widok malowniczych sadów przepełnionych kolorem purpury. W powietrzu zaś unosi się niezwykły zapach suszonych śliwek, produkowanych tu tradycyjnie w suszarniach na tak zwanych „laskach”. Najczęściej z rana i wieczorem można zobaczyć krzątających się pospiesznie sadowników, w ciągu dnia zajętych pracą w sadach.

Na przełomie kwietnia i maja, w czasie kwitnienia drzew miasteczko tonie w milionach owocowych kwiatów, dostarczając niesamowitych wrażeń estetycznych mieszkańcom, turystom i artystom, szukającym tu często twórczego natchnienia.

W okolicach Bożego Narodzenia, sprzedaje się najwięcej śliwki suszonej tak popularnej w tradycyjnej polskiej kuchni, szczególnie wigilijnej i bożonarodzeniowej.

Suszona Śliwka Szydłowska wpisana 30 października 2010 r. przez Komisję Europejską do rejestru Chronionych Oznaczeń Geograficznych na obszarze Unii Europejskiej to prawdziwy rarytas doceniany przez rzesze stałych klientów w Polsce i za granicą.

Recepturę „Szydłowianki”, czyli śliwki w czekoladzie wymyślił mąż Agnieszki Wierzbickiej, Gavin Baxter, który jest Australijczykiem, znanym szefem kuchni, który pracował w wielu pięciogwiazdkowych restauracjach. Przez lata szefował też kuchniom restauracji zlokalizowanych na luksusowych statkach wycieczkowych. Jak mówi pani Agnieszka, Gavin poznał kuchnie setek krajów, ale… zakochał się w szydłowskich, ekologicznych uprawach śliw.

Agnieszka i Gawin to dla nas przykład prawdziwych pasjonatów. Osiedli w Szydłowie, gdzie w dawnym budynku Ratusza, stworzyli prawdziwe królestwo śliwki. Można tam odwiedzić sklepik z lokalnym produktem, który swoim wyglądem i atmosferą przypomina rodzinne sklepiki z Francji czy Włoch. Śliwki w czekoladzie, krówki ze śliwką, pyszne powidła, likiery i soki. Każdy znajdzie tutaj swoje smaki. 

Na tym przygoda się nie kończy, jeśli ktoś ma ochotę na słodkie warsztaty to czekają tam na Was panele degustacyjne słodkości i alkoholi. W przygotowaniu również warsztaty kulinarne z purpurową królową w roli głównej. 

Agnieszka i Gawin to prawdziwi ambasadorzy miejsca. Swoim zaangażowaniem, pomysłem przyciągają turystów i blogerów nie tylko do swojego atelier, ale i do samego Szydłowa – miasta pełnego ciekawych zabytków. Dla nas realizują mądry projekt turystyczny oparty na idei zrównoważonego rozwoju. Połączenie miejsca, historii, kultury i lokalnego produktu jako spójnej atrakcji Szydłowa